O napisach ...
Nie da się chyba ukryć, że od jakiegoś czasu napisów u mnie dość dużo, literki, typografie, sentencje, poduchy z napisami ...
Co tu dużo gadać oczarowały mnie i wyparły zdecydowanie moje upodobania do róż, w sumie to sama nie wiem dlaczego. Róże nadal mi się podobają, nadal mam ten motyw w sypialni. Może uległam modzie, a może po prostu znalazłam właściwą drogę ...
Jakiś czas temu próbowałam też z mocniejszym akcentem kolorystycznym (miętowe dywaniki i ręczniki w łazience), ale niestety ten związek nie przetrwał nawet kilku tygodni ;)
Pastele nadal zostają w obszarze moich zainteresowań byleby nie przesadzić. Tak się stało w lecie, kiedy poczułam się nimi przytłoczona i prawie wszystko pochowałam, został tylko brudny róż, któremu jestem wierna od lat.
Przeglądając inspiracje zawsze zatrzymywałam mój wzrok na stonowanych kolorach ziemi, potem przyszła miłość do bieli, po niej odwaga na szarość (bo zawsze ją uwielbiałam, najbardziej w zestawieniu z brudnym różem), a teraz otworzyłam się również na czarne akcenty i elementy stylu industrialnego.
Zawsze jednak są to wersje light każdego z tych stylów i świadomość, że ten mój powolny postęp w dążeniu do celu daje oczekiwane rezultaty, zamierzam nadal kontynuować mój eklektyzm.
A miało być o napisach ;)
Cud natury to to nie jest, ani nawet naturalny materiał (no może drewniane listweki pod spodem ;)), ale spodobały mi się (zwłaszcza cenowo) i mam aż trzy tylko jak to zwykle ze mną bywa, nie mam pojęcia gdzie najlepiej je umiejscowić, bo wolnych ścian jest jeszcze mnóstwo ...
Postawiłam tak sobie na razie i nawet mi się podoba, więc niech sobie tak stoi, przynajmniej zasłania gniazdka, których u nas pod dostatkiem ;)
Pewnie zastanawiacie się dlaczego te okiennice są mniejsze niż otwór, niestety nie dało się zrobić szerszych, bo wtedy drzwiczki wystawałyby poza ścianę.
I wersja wiadereczko + goździczki ;), sama nie wiem która lepsza, chyba pozostawię remis, bo tak bardzo podobają mi się obie!
Jak już wiele z Was pisało, pogoda niestety okropna, więc nie wiem czy uda mi się jutro zrobić jakieś ładne zdjęcia z "paper bag". Obiecuję, że na pewno się pojawią o ile słońce raczy wrócić :)
Miłej niedzieli!
Pozdrawiam ciepło!
Iza
Izuniu tak pozno pisze posty bo to jedyny czas gdzie jest cisza nikt na mnie nie wchodzi nikt nic nie chce;) Oczywiście ja napisy tez uwielbiam dodaja stylu:*
OdpowiedzUsuńOtóż to! Ja też wyczekuję tych chwil tylko dla mnie i często niestety jest to tak późno bo Twoja imienniczka czyli młodsza córa to niezłe ziółk ;-) pozdrawiam ciepło
UsuńWidzialam te sentencje obrazkowe w empik, ale mój gust jest wybiórczy i zawsze stwierdzam, ze zrobie cos lepiej. No i nie kupuje, a później nie mam czasu na zrobienie takiej wlasnej wersji i... Zostaje bez obrazków.
OdpowiedzUsuńTez mam z moja miloscia do mięty problem. Jest ona bardzo zalezna od nastroju. Ale brudne róże, brązy, szarości <3 i biele uwielbiam ponad wszystko :)
Ha! Żebyś Ty wiedziała ile mi zajmuje czasu podjęcie decyzji o zakupie. Jakbym stała obok siebie to bym pomyślala "co za chora kobita" bo myślę, oglądam, przymierzam, przykładam i znowu myślę .... czasami pomagają okoliczności jak tutaj kiedy byłam w innym mieście i miałam ograniczony czas. Też mam zapędy, że zrobię sama ale właśnie czas nie pozwala i mam taki system, że jeśli coś jest drogie to absolutnie nie kupię. Tak było właśnie ze skrzynią na kółkach. A jeśli cena jest mała to kupuję. Te obrazki są marnej jakości ale fajnie wyglądają a były 50% taniej hehe Pozdrawiam ciepło.
UsuńWybór koloru do mieszkania jest dla mnie najgorszym momentem bo na nic nie umiem zdecydować się ;) salon podoba mi się w odcieniach szarości, bieli i czerni ale i inne kolory też w nim widziałąbym np pastele... ach te decyzje :P
OdpowiedzUsuńMnie tam się zawsze u Ciebie podoba i jak zdążyłam Cię poznać,to wcześniej czy później znajdziesz miejsce :)))) Napatrzeć się nie mogę na tą altankę za oknem...cudo!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli,bo piękna to raczej ona dziś nie jest :(
"Brudny" róż to też moja wielka miłość :)) Napisy we wnętrzach bardzo lubię! A wiesz, Twój domek darzę szczególnie umiłowaniem :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze to być w zgodzie ze swoimi odczuciami! ja też mam tak, że chodzę, chodzę i zmieniam, bo coś mi nie pasuje ;-)).
OdpowiedzUsuńBrawo za konsekwencję, a obrazek ( i sentencja) super
pozdrawiam
U Ciebie jak zwykle cudnie... gozdziki tez supet wygladaja we wiaderku, a poduchy z napisami ciesza moje oko wiec gdzie mozna nabyc takie supet poszewki??? Pozdrawiam goraca w ten paskudny deszczowy dzien ... :)
OdpowiedzUsuńJaki piekny salonik - a z napisem się zgodzę. Mniej znaczy wiecej!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli zycze
Mi też się podobają motywy napisów :) Szkoda tylko, że raczej powinny być w języku angielskim a nie w naszym ojczystym bo niestety po polsku już nie brzmią i nie wyglądają tak dobrze ;) Fajna czcionka, dobry tekst w odpowiednim miejscu dodaje uroku.
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrze!!! Ja w tym roku zamierzam przemalować kuchnię i salon już pod kątem przyszłych zmian, ale nie mogę się zdecydować na jaki kolor:-/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Och tak potrzeba nam słońca. Całuję niedzielnie.
OdpowiedzUsuńGoździki i tulipany wyglądają cudownie ... Napisy też uwielbiam, ładne i z przekazem - czego chcieć więcej? ;) Też czekam na Słońce.. Życzę udanej niedzieli...pozdrawiam Kamila
OdpowiedzUsuńMamy podobne gusta kolorystyczne:-) co do kwiatków tez daje remis:-) ewentualnie ze względu na trwałość z mała przewaga na goździki:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też ostatnio mam słabość do napisów. Planuję dwa w sypialni i jeden w salonie, ale wykonanie mnie trochę blokuje. Tówj jest super i miejsce dla niego idealne. A kwiatki w wiaderku są rewelacyjne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jednak wygrywają tulipany w wiaderku - szkoda tylko, że są takie nietrwałe... napis jak najbardziej trafiony i fajnie wygląda :) a z wieszaniem mam ten sam problem, bo wolnych ścian u mnie dużo ;-)) tylko że ja ciągle się boję te ściany dziurawić za mocno, bo jak mi się za chwilę wizja zmieni, to dziury, niestety, pozostaną ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!