Druciakowe love
Każda z nas ma takie swoje ulubione elementy dekoracji wnętrz. Takie, które zawsze przykuwają naszą uwagę, które kompletujemy i gromadzimy choćby i było ich już mnóstwo, koło których nie przejdziemy obojętnie ;)
Jednym z moich ulubieńców są druciaki, a wśród nich zdecydowanie kosze choć z koszami to u mnie nawet gorzej, bo tutaj to już prawie wszystkie materiały wchodzą w grę i wiklina, i trwa morska tudzież pochodne wszelakiego rodzaju i filc i inne ...
No ale o druciakach miało być dzisiaj! Ostatnio udało mi się powiększyć kolekcję o nowe nabytki więc postanowiłam Wam pokazać jak wykorzystuję druciane przedmioty.
A oto i on! Najlepszy w mojej kolekcji, kupiony w TK Maxx jakieś dwa tygodnie temu. Nie wiem czy potraficie sobie wyobrazić, że zanim go kupiłam to z 15 minut łaziłam wokół i się zastanawiałam czy tak, czy nie, a może jednak ... Już mi gorrrąco było w tym sklepie normalnie, a i spieszyłam się jak zwykle ... Co za zdecydowanie, order normalnie wręczyć!
Ale to nie tak, że ja nie chciałam tylko hmm ponieważ ja te kosze uwielbiam to nie chcę tak brać bez zastanowienia, a oprócz tych były jeszcze inne i tu był największy problem. Teraz nie żałuję!
Drugi w rankingu to najnowszy nabytek z HM Home. Pisałam już wcześniej, że oglądałam go już co najmniej kilka razy w sklepie i wzdychałam z dwóch powodów. Po pierwsze jak na taki rozmiar cena 59 zł to dość dużo, a po drugie nie miałam konkretnej wizji chociaż tutaj to chyba trochę przesada, bo przecież takie kosze można używać dosłownie wszędzie, wędrują po całym domu i wszędzie sprawdzają się idealnie!
Ale jak już stworzyłam sobie kącik biurowy to wiedziałam, że muszę go po prostu mieć na swoim biurku i już, no i mam! Nie muszę chyba mówić, że to był strzał w 10, dopełnił stylizację na ostatni guzik ;)
A tutaj to się uśmiejecie pewnie! Dawno temu, a z rok pewnie albo i więcej (czas tak szybko leci, że już tracę rachubę) wpadłam na moment do jednego z SH w moim mieście i co? No muszę przyznać, że łowy to były wyśmienite, bo i druciak i szary dzbanuszek, oba nie schodzą z pola widzenia do dzisiaj ;)
Wracam do domu uhahana (dosłownie) moimi zdobyczami za grosze, wieszam ja swój druciak na miejscu honorowym w kuchni a mąż z uśmieszkiem mówi: "Ty wiesz co to jest?" a ja na to "nie" po czym z wybuchem śmiechu odpowiada "kosz z frytownicy!" ...
No jak mi powiedział to rzeczywiście wyglądał na taki durszlak przecież, ale ja widziałam w nim świetny druciak, koszyk ze śladami rdzy, matowy, no idealny do dekoracji ...
Podstawki druciane mam już w ilości hurtowej chyba jak na dom jednorodzinny, bo aż trzy, jedną nawet kiedyś miałam dla Was w konkursie czyli już wiecie ile ich w sumie kupiłam, ale spokojnie na dwa razy, bo byłoby mi głupio ...
Są bardzo wdzięcznym elementem, bo można i zawiesić i coś położyć, zresztą same wiecie, tyle zastosowań ile pomysłów w głowie każdej z nas. Ja właśnie pisząc tego posta włączyłam sobie w sieci grafikę na druciaki i wpadłam na ciekawy pomysł, ale nie wiem czy go zrealizuję, bo wiecie pomysły czasami są od tzw. "czapy" ;)
A na koniec największy, dumnie się pręży w salonie, co prawda szczyt piękności to to nie jest, ale wielkością wygrywa. Za niewielką sumę wyłowiłam go na allegro. Wygląda jakby był zrobiony z siatki ogrodzeniowej, sztywne to i grube, w dodatku pogięte przyjechało. Kiedyś chyba służył komuś do przechowywania owoców lub warzyw, ale były właściciel potraktował go farbą w spray'u no i nawet nieźle to wygląda choć to nie jest mój ulubiony splot druciakowy ;)
Same widzicie, że mam bzika na ich punkcie, historie Wam tu o nich nawet opowiadam, normalnie sama nie wierzę ...
Bezapelacyjnie są to perełki mojej kolekcji, chociaż zaraz po druciakach mogłabym wymienić narzuty, koce i pledy ... ale o nich będzie może kiedy indziej ;)
Tak sobie myślę czytając posty koleżanek blogerek, że rzeczywiście my zwariowane jesteśmy na tym punkcie ale to jest fajne i szczere, bo wynika z naszej pasji i tym bardziej się cieszę, że w tym roku jadę do Łodzi i spotkam tyle tak samo jak ja zbzikowanych wnętrzarsko dziewczyn! coś czuję, że rozmowom i śmiechom nie będzie końca!
To tyle na dzisiaj Kochani, coś dobry humor mam dzisiaj hmm ;)
Oby mi się szybko nie popsuł!
Wam też zatem życzę dobrego humoru!
Iza
Jak ja Ciebie rozumiem....
OdpowiedzUsuń:)
Hahaha! Jak to dobrze być rozumianym ;)
UsuńPiękne druciaki, można popodziwiać. U mnie też zakupy kompulsywne - był czas na lampiony, potem cotton balls, teraz znoszę wrzosy do chatki :) Pozdrawiam, Ania z Maronkowa.
OdpowiedzUsuńA to wiadomo, że etapami ;) U mnie też chociaż muszę przyznać, że wszelkie przedmioty do przechowywania zwracają zawsze moją uwagę :)
UsuńJa koszyki uwielbiam ,ale o dziwno JESZCZE żadnego nie mam ;) Pozdrawiam Kamila ;)
OdpowiedzUsuńNo to ja zupełnie nie mam pojęcia jak to się stało ;)
UsuńPrezentują się fajnie :)
OdpowiedzUsuńW mojej kolekcji tylko jeden duży miedziany ;). Jestem dumna bo to ręczna robota i nie z siatki :D. Trzymam w nim poduchy i pledy.
Ale fakt teraz dużo druciaków w sklepach i zastosowanie ich może być bardzo różne. Pozdrawiam cieplutko Marta
O miedziany też jest fajny ;) ja na razie jeszcze nie mam miedzianych akcentów. Kto wie ;)
UsuńNie myślałam, że takie kosze z drutów mogą tak ciekawie się prezentować!
OdpowiedzUsuńNo ja się w nich zakochałam już dawno i zawsze na każdym zdjęciu je wypatrzę ;)
UsuńDruciaki uwielbiam. Twoja kolekcja prezentuje się ekstra! A z kosza do frytkownicy się uśmiałam :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrawda że dobre? No cóż, zderzenie pasjonatki z realiami ;)
UsuńIzo wszystkie druciaki sa cudowne!
OdpowiedzUsuńDzięki Milko!
UsuńIza a zdradzisz ile kosztował ten z tkmaxxa?
OdpowiedzUsuńTen z tk maxx 39 zł :) Były jeszcze turkusowe i prostokątne.
UsuńWcale nie dziwię Ci się, że ogarnęło Cię zakupowe "szaleństwo" druciaków. Wszystkie prezentują się świetnie i znalazłaś dla nich idealne miejsca w domu. Mężczyźni to jacyś z innej planety nie rozumieją naszego zakupowego kobiecego nosa :)
OdpowiedzUsuńNo z innej, zupełnie, oni się nie zachwycają taki duperelami ;)
Usuńale cudowne druciaki i cudne aranżacje:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aneto!
Usuńabsolutnie uwielbiam kosze druciane!!! Twoje są po prostu cudowne, zakochałam się w każdym:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Coś mi się wydaje, że moja miłość do druciaków będzie trwać długo ;)
UsuńŚwietne te Twoje druciane zdobycze!!! Ja również lubię wszelkie kosze i nie brakuje ich u mnie...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę spotkania blogerek...może następnym razem się uda, bardzo bym chciała ...:)))
Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę:)))
Dzięki Agatko! Wiem, szkoda, że Cię nie będzie, ja tak żałowałam w zeszłm roku, ale będą u nas wszystkich relacje, więc postaramy się Wam wszystko opisać i udokumentować ;)
UsuńIza świetna kolekcja...szkoda, że ja tyle nie mam...ja ostatnio łaziłam w tkmax wokół lampionu...i wreszcie nie kupiłam...więc ja Cię całkowicie rozumiem ;-)..Ja stwierdziłam, że jeszcze w tym roku darują sobie wszelkie wyjazdy ;-) ale w przyszłym roku to już na bank gdzieś pojadę...Buziaki i dobrego dnia
OdpowiedzUsuńHaha dobre, jakby ktoś wiedział co ja wtedy myślę, jakie mam rozterki to by się uśmiał ;) Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się spotkać ;)
UsuńDruciaki sĄ świetne muszę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na jakąś relację co sobie sprawiłaś ;)
UsuńWszystkie są fajne. Ja uwielbiam moje białe druciaki, bo zazwyczaj są jednak ciemne :)
OdpowiedzUsuńDzięki Lilluś! To prawda, większość jest ciemnych albo w kolorze metalu. Twoje też są cudne!
Usuńto po prostu druciany zawrót głowy! bardzo fajne te twoje kosze, nawet ten od frytownicy :) całkiem fajna opowieść!!!
OdpowiedzUsuńwidzę, że zmieniłaś banerek, śliczny jest :)
pozdrawiam, Ania
Dzięki Aniu! No z frytownicą to naprawdę było wesoło ;) Cieszę się, że banerek Ci się podoba!
UsuńKażdy ma jakiegoś bzika :)))) ten duży z kocami jest świetny!
OdpowiedzUsuńOj tak, zgadzam się ;) każdy ma ;)
UsuńŚwietne druciaki! tez mam do nich słabość ;D buziaki
OdpowiedzUsuńHehe no u mnie to więcej zakupów wnętrzarskich niż ciuchowych ;)
UsuńWszystkie super!!! Ja ma dwa:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Dzięki Aniutko! No ja spokojnie jak tylko coś zobaczę i mi spasuje to nie omieszkam kupić kolejnego ;)
UsuńŚwietne są te druciaki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrzyznam szczerzę że zachwyciłem się tymi drucikami ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKosze super i ja uwielbiam druciaki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
uwielbiam druciaki i tez mi sie kolekcja powieksza ;) do zobaczenia w Łodzi :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie druciane cudeńka :) szczególnie małe koszyki. genialny element dekoracyjny wnętrza! :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńfaktycznie druciakowe szaleństwo u Ciebie jest ogromne, ale skoro cieszy oko to dlaczego nie? w końcu własny dom robimy dla siebie i nich tak pozostanie
OdpowiedzUsuńświetne druciaki
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też rozkochałam się w druciakach bardzo, boskie są i niesamowicie mi się podobają:) Twoja kolekcja przepiękna, a zdjęcia jak zwykle zachwycają:) Przesyłam wielkie uściski:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zakochana w druciakach, lubię je za za to, że można je wykorzystać właściwie do wszystkiego i ze wszystkm im do twarzy. Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńSwietny jest ten twoj bzik ;) Ja w TKmaxx mam identycznie, nie moge sie zdecydowac haha.
OdpowiedzUsuńKazdy kosz swietny, a najbardziej ten najwiekszy spodobal mi sie.
usciski
Fajny bzik, ja mam podobnie z lampami stołowymi :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne i bardzow moim stylu :)
OdpowiedzUsuńU mnie takim czymś, czego nigdy za wiele są koszyki wiklinowe :-) najchętniej białe :-)
OdpowiedzUsuńdoskonale rozumiem Twoja miłośc do druciaków!
OdpowiedzUsuńcudna kolekcja. zupełnie rozumiem twoje uwielbienie.
OdpowiedzUsuń