Zielono mi ... i szaro :)
A to nietypowe słuchajcie, że ja w sobotnie popołudnie piszę do Was, naprawdę ... ale postanowiłam dać sobie trochę luzu, a co ;)
Tak się już rozpędziłam od zeszłego tygodnia, no bo cały weekend poza domem (ŁDF, Meetblogin), zero gotowania, prania i sprzątania ;) no to mi zostało i pójść sobie nie chce ;)
Ale nie myślcie sobie, że się zmieniłam i że tak sobie mogę siedzieć i patrzeć jak kurz leży, o nie, niestety ta choroba taka łatwa do wyleczenia wcale nie jest ... jednak są inne powody, które jakoś razem tworzą dość mocną argumentację ;)
Otóż słuchajcie, nasz wspaniały odkurzacz centralny, o którym jeszcze nie zdążyłam Wam napisać, niestety się popsuł i już 3 albo 4 razy lądował w serwisie, sama już nawet nie wiem ile to było razy, ale efekt jest taki, że nadal go nie ma. A wiecie jak to jest jak się wyda kilka tysięcy złotych na sprzęcior to się drugiego już nie kupuje (chociaż ostatnio często mi to przychodzi do głowy) ... a zastępczy nam nie przysługuje. Zbieram na razie informacje o tymże wspaniałym wynalazku i jak już będę gotowa to na pewno nie omieszkam opisać o co tym myślę ;)
Oprócz braku sprzętu dość mocno do odpoczynku motywuje mnie mój stan zdrowia. Tak niestety, starość nie radość i coraz więcej i częściej sobie o tym przypominam ... Czas pomyśleć o takim prawdziwym, zdrowym ruchu, bo praca niestety siedząca, a większość dolegliwości właśnie z tego powodu. Postanowienie jest, plany są, gorzej z wykonaniem, ale jestem już na dobrej drodze, więc myślę, że się uda ;)
Do tego wszystkiego jestem osobą, która wszystkim, ale to dosłownie wszystkim się ciągle przejmuje, nawet pierdołami, na które "normalni" ludzie nawet nie zwracając uwagi (!) i stąd dużo we mnie stresu i napięcia, które potem odzwierciedla się różnymi, dziwnymi akcjami typu a to mi duszno, a to mi ciężko jakoś, a to oddychać mi jakoś gorzej ...
No więc, żeby się nie przepracowywać i nie męczyć dodatkowo to sobie siedzę i się relaksuję nicnierobieniem (sprawdzałam słuchajcie, że to się pisze razem ;)).
Rozpisałam się trochę, ale mam też coś co chciałabym pokazać, a raczej pochwalić się chociaż sama nie wiem czy to dobrze, bo zgodnie z zasadą "nie chwal dnia przed zachodem słońca" ... no nic zaryzykuję ;)
No zielone, bluszcz ot co i wiaderko, ha? Ja wiem, ale słuchajcie to ze szczepek ;) A wiecie przecież, że ze mnie marna ogrodniczka. Ucięłam, wsadziłam do wody i regularnie patrzyłam czy wypuści korzonki no i poszło, ale czekałam długo przyznaję.
Początkowo miała sobie zabrać Mama, ale stwierdziła, że jednak nie chce więc postanowiłam je posadzić do mojego ulubionego wiaderka i bardzo mi się nawet podoba! Mam nadzieję, że teraz po tym jak się pochwaliłam moim sukcesem ogrodniczym ;) to nie uschnie!
Wrzosy choć na zdjęciach uchwycone to niestety powędrowały już do ogrodu, bo zaczęły zasychać. W zeszłym roku miałam ich w domu bardzo dużo, ale przespałam moment kiedy można było jeszcze przesadzić i szkoda, więc postanowiłam, że będę na to bacznie zwracać uwagę ;)
A na koniec ... tak, tak nie mylicie się to CBL! Opierałam się długo, ale w końcu dopadło i mnie, ale o tym więcej niebawem, dzisiaj tylko mała zapowiedź. Ciekawe czy któraś z Was myślała, że wybiorę inne kolory ;)
Miłego weekendu Kochani!
Cieszę się, że jesteście :)
Iza
Relaksuj się ile wlezie, a bluszcz piękny wychodowałaś ja akurat dzisiaj kupiłam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, powinnam robić to częściej hehe No cóż może mam jakieś zadatki na ogrodniczkę ;) w końcu by pasowało przejąć trochę umiejętności po Mamie ;) Buźka!
UsuńWitam:)
OdpowiedzUsuń"Cottonki" są cudne, w kolorach które uwielbiam.Kwiatek w tym cudnym wiaderku prezentuje się fantastycznie - tak prosto i elegancko bez zbędnych upiększeń:)
Co do porządków to od rana sprzątam ale jakoś opornie mi dziś to wszystko idzie i chyba już też dam sobie spokój:)))
Pozdrawiam Małgorzata
Hehe no mi sobota kojarzy się tylko ze sprzątaniem ;) ale czasami jak sobie zrobię święto to naprawdę dobrze się z tym czuję. Muszę częściej to powtarzać ;) Kule są naprawdę wspaniałe, ale o tym niebawem! Pozdrawiam ciepło!
UsuńBardzo ładne kolorki CB :) Lubię szary... Jak zawsze u Ciebie bardzo ładnie... A odpoczynek i nicnierobienie należy się bardzo :) Nie miej wyrzutów sumienia przypadkiem hihi..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, K.
Oj szarość to moja słabość no i biel oczywiście! Dziękuję bardzo, poparcie w nicnierobieniu bardzo się przydało ;) Pozdrawiam ciepło!
Usuńcentralny odkurzacz to cos czego nam potrzeba, tyle że nie psujacy sie :) nowy sprzet i tyle razy w naprawie laduje? to juz wyjatkowy pech... reklamacja powinna uwzglednic moliwosc wymiany na inny skoro ten jest wadliwy... prosze napisac jakiej to firmy sprzet bo przymierzam sie do kupna a nie chcialabym sie wpakowac w cos tak nie fajnego!
OdpowiedzUsuńNo cóż niestety, nie chcę na razie jeszcze wypowiadać się na ten temat, bo ciągle testuję. Na pewno mogę powiedzieć, że jest różnica w stosunku do "normalnego" odkurzacza - widać ją zaraz po odkurzaniu i jakby rzeczywiście mniej tego kurzu, ale to dopiero po jakimś czasie, po kilku miesiącach. My zakupiliśmy wersję z przełącznikiem w rurze i właśnie to się psuje. Obiecuję szerszą relację jak już odzyskam sprzęt i poznam możliwości tej firmy w zakresie reklamacji. Pozdrawiam ciepło!
UsuńWygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńJa też czasem przejmuję się drobnostkami, na co inni nie zwracają nawet uwagi... ale walczę z tym ;-), bo inne nastawienie pomaga w życiu, czego i Tobie życzę.
Miłego weekendu ;-)
Dziękuję! No właśnie to niestety nie takie łatwe jakby się wydawało, bo najczęściej jest to poza mną, chciałabym się nie przejmować ale to robię i nawet nie potrafię nad tym zapanować. Ciągle się uczę, ale wolno to idzie ... Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama ;) Buźka!
UsuńMy mamy rozprowadzone centralne odkurzanie ale nie mamy tego najdroższego mechanizmu i ciągle się zastanawiam nad nim.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w sadzeniu i podlewaniu aby przyjęła się roślinka. pozdrawiam
No tak, u nas było tak samo czyli cała instalacja była, ale długo nie mieliśmy sprzętu. Rok temu kupiliśmy i testujemy. Są oczywiście plusy, ale są i minusy, jak to zwykle bywa. Napiszę na pewno więcej jak tylko dostanę sprzęt z serwisu i będę mogła ocenić jak z obsługą klienta w tej firmie. Pozdrawiam ciepło!
UsuńStres jest potworny, niestety i bezlitosny, mnie też często dopada! Szczeólnie teraz,kiedy z Mężem budujemy domek. W tym tygodniu to wpadłam dosłownie w jakąś histerię chyba... Brakuje mi dłuższego odpoczynku...mam dosyć już martwienia się, czy starczy nam kredytu na wykończenie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie!
Znam to doskonale! Niestety budowa domu to wielka inwestycja i nieustanne problemy, trudno się przez to przechodzi, ale warto, bo potem jest ogromna satysfakcja z upragnionego kąta :) Trzymam zatem kciuki i głowa do góry, wspieranie się nawzajem z pewnościa nam pomoże ;) Pozdrawiam ciepło!
UsuńNo no bluszcz wcale nie tak łatwo wyhodować z sadzonki! A kylki pewnie niedługo zagoszczą w wielu naszych domach bo są po prostu cudne :) życzę zdrówka i miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńJa się kulkom długo opierałam, aż sama się sobie dziwiłam, ale jak je zobaczyłam w domu, nawet takie tylko rozłożone na stole to od razu się przekonałam, że to naprawdę świetna dekoracja. Pozdrawiam ciepło!
UsuńWitaj w klubie :))) Mamy wspólne rozterki, a zajmowanie głowy głupstwami i mi doskwiera :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Marta
Yh no właśnie ... i jak tu sobie radzić kiedy to samo przychodzi. No nic, dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie problemy. Obyśmy w takim razie luzowały jak najwięcej i częściej ;) Buźka!
UsuńBluszcz z pewnością dobrze będzie Ci rósł, tym bardziej, że dostał takie piekne lokum. jeśli chcesz mu wzrost przyspieszyć do wsadż go do szklarenki, mój zaczął rosnąc jak na drożdżach. Co do CBL to ja własnie dziś zaczęłam przeglądać je na allegro i bardzo mnie kuszą ale nie mogę się zdecydowac na kolor, nie wiem czy tylko białe czy mieszane. ach te dylematy....
OdpowiedzUsuńmoc uściskow, papa
Nie no Ania, aż tak daleko to moje "zdolności" ogrodnicze na razie nie sięgają ;) Kule mam z tego sklepu http://www.cottonballlights.pl/ i też nie mogłam się zdecydować. Jak przyszły to mi się wydawało, że przesadziłam, w sumie mogłam wziąć więcej białego, ale poza tym jestem bardzo zadowolona z tego zestawienia. Buziaki!!!
UsuńTrzymam mocno kciuki za pięknego bluszczyka:) Na pewno Ci się uda! Ja również lubię wszelkiego rodzaju bluszcze, cenię je również za to, że są zimozielone. Specjalistką nei jestem, bo ogród mam od tego roku, domek wciąż się buduje...Ale również zrobiłam kilka szczepek, jednak przez odkłady. U Teściowej na działce pod drzewkiem rośnie sobie mały bluszczyk i jego boczne pędy lekko zakopałam w ziemi. Po kilku tygodniach odcięłam pędy (miały już korzonki) i zasadziłam u siebie. PRzyjęły się ku mojej radości:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
http://domprzywiosennej5.blogspot.com/
Łohoho to z Ciebie ogrodniczka pełną gębą, ja na szczęście mam Mamę do pomocy bo tak to byłoby ciężko z moimi zdolnościami ;) Pozdrawiam ciepło!
UsuńLubię takie metalowe dodatki.O kulkach marzę od dawna i nawet kolorki by mi pasowały. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMetal to jeden z moich ulubionych dodatków ostatnio, pięknie łączy się z bielą i szarościami, podoba mi się też z brudnym różem. Kule mam ze sklepu http://www.cottonballlights.pl/, obiecuję, że post o nich będzie niedługo, opiszę jakie mam kolory itd. Pozdrawiam ciepło!
UsuńŚliczne te zdjęcia :-) A Cottonki zawsze na plus :-)))
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Dziękuję!!! Oj tak, teraz już się o tym przekonałam, choć długo jakoś im się opierałam ;) Buźka!
UsuńIzunia-jak jeszcze raz usłyszę ze ty sie przejmujesz jakimiś głupstwami, to jak tam wpadnę to zobaczysz :). Absolutnie niewolno brac sobie do głowy jakiś głupot, ktore na to nie zasługują. Sama widzisz po sobie ze to nie służy twojemu samopoczuciu. Bluszczyk masz śliczny, gdybyś miała jakieś z nim problemy, to prześle ukorzenione szczepki. Mam go tyle, ze muszę obcinać i wyrzucać na kompost, rośnie jak oszalały. Kotonki masz w bardzo podobnych kolorkach jak ja, ale ja mam krótszy sznur-na jesienno zimowa porę to bardzo fajna dekoracja.
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
No przejmuję się i normalnie sama nie wiem jak sobie z tym radzić, zawsze taka byłam, więc jakoś nie widzę szans na to, że zmieni się to diametralnie ale próbować zmniejszyć siłę rażenia mogę nie? Dziękuję bardzo Lucynko, to bardzo miłe!!! No u mnie te bluszcze też rosną, mam dwa w salonie na drucie w kształcie koła i rosną jak szalone ;) Buziaki!!!
UsuńJa też taka jestem że drobiazgi roztrząsam ale coraz częściej dochodzę do wniosku że nie warto pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo nie warto, a mimo to trudno się tego pozbyć ;) Dobrze wiedzieć, że to nie tylko ja, oby nam się udawało jak najczęściej olewać to co niewarte naszych nerwów ;) Buźka!
UsuńSpokojnie, do bluszczu naprawdę nie trzeba mieć ręki, rośnie ja szalony :). Też szykuję post o cbl, ale Twój z pewnością będzie wcześniej,więc czekam na zdjęcia.
OdpowiedzUsuń:) no tak o tym się przekonałam, bo w salonie rosną dwa zawinięte na okrągły drut i to właśnie z nich ucięłam gałązki i wsadziłam do wody. Dumna jestem, że puściły korzonki hehe ;) Tylko jak się przesadza to czasami się nie przyjmuje, no ale wiele tutaj Dziewczyn pisze, że jednak to dość łatwa w uprawie roślina, więc może rzeczywiście ten też będzie rósł ;) Hmm co do CBL to nie byłabym taka pewna, u mnie posty są mocno uzależnione od czasu, którego mi ciągle brakuje więc to się jeszcze okaże ;) Buźka!
UsuńA ja wiem, że dasz radę! Nie ma sensu przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu, trzymam kciuki, bo wiem, że praca nad sobą, to bardzo ciężka praca, sama to przerabiałam. Izka piękne ujęcia i CBL świetne wybrałaś, ja też się skusiłam, ale na B&W ;) buziaki
OdpowiedzUsuńTrzymaj Martuś, trzymaj! Dzięki wielkie za budujące słowa! Buziaki!
UsuńNicnierobienie czasem jest zbawienne! Dbaj o siebie, bo masz przecież jeszcze dużo planów! A do realizacji potrzebna jest siła i zdrowie! :))
OdpowiedzUsuńHehe no tak, zgadza się, planó to ja mam tysiące na minutę ;) A to nicnierobienie to u mnie naprawdę rzadkość, ale może w końcu to się zmieni kto wie ;) dobrze jest czasem sobie pofolgować ;) Pozdrawiam ciepło!
UsuńJeej, u Ciebie wiele zmian i pięknych nowości. Aż chciałoby się zamieszkać w takim domu! Pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;-)
Dziękuję bardzo! Ale to naprawdę malutkie zmiany ;) Pozdrawiam ciepło!
UsuńOj, cudnie tak czasem nic nie robić. Nieczęsto mi się to zdarza, bo doskonale znam tą chorobę. W domu zawsze jest coś do zrobienia :) A CBL super. Sama marzę o takich, na razie jednak cena mnie powstrzymuje :( Zobaczymy jak długo :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak, zgadzam się w pełni, ja nie potrafię usiedzieć ;) A o kuleczkach będę pisać niebawem, napiszę jakie kolory itd. Pozdrawiam ciepło!
UsuńMasz przecudnego bloga, na którego uwielbiam zaglądać :) a przejmowanie się wszystkim[i] (pierdołami) i ciągle...nie da się tego zwalczyć, ale z doświadczenia wiem, że można się nauczyć, chociaż te najmniejsiesze głupoty olewać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie! To naprawdę bardzo miłe wiedzieć, że ktoś docenia to co sobie tam dłubię ;) No tak, można się nauczyć, mam nadzieję, że mi się uda ;) Pozdrawiam ciepło!
UsuńMatko jak to dobrze, że nie tylko ja mam tak z tymi "pierdołami"! Normalnie czuję się podbudowana, że nie jestem sama. Ściskam strasznie ciepło z tego powodu właśnie :)
OdpowiedzUsuńŁo Matko, dzięki Ci ja też ;) Zawsze lepiej mieć świadomość, że ma się bratnią duszę ;) Ściskam! Buźka!
UsuńJakbym czytała o sobie;) Szkoda, że nie byłam na ostatnim meet blogin, bo cos czuję że mamy ze sobą na prawdę wiele wspólnego! Buziaki
OdpowiedzUsuń:) no widzisz oj szkoda, ale co się odwlecze to nie uciecze, na pewno będą jeszcze okazje, żeby się spotkać :) Buźka!
UsuńNo tak, stres i mnie ostatnio nie obcy (niestety). I siedząca praca i te wszystkie pierdoły :) I też pracuję mocno nad tym, żeby czasem wrzucić na luz totalny. Bardzo pomogło mi bieganie więc polecam gorąco. A u Ciebie jak zwykle ślicznie. Rozczulająca jest ta mała roślinka :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Asia
cudowne kolory kulek wybrałaś,niecierpliwie czekam na dalszą prezentacje,no i ciekawa jestem gdzie je powiesisz :)
OdpowiedzUsuńJa coraz czesciej mysle o jakiejs aktynosci sportowej ale tak ciezko jest mi sie przelamac, zaczac ze boje sie ze nigdy tego nie zrobie, a moja praca siedzac tez daje "popalic"
OdpowiedzUsuńZycze powodzenia przy roslinkach, ja w doniczkach w domu nic nie mam, no oprocz Coroki ktora dzis kupilam.
CBL mam i nawet podobne kolorki :)))))
pozdrawiam
"..i bardzo mi się nawet podoba!" to bardzo czy nawet Ci się podoba ;)))) ?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą gdzie zakupiłaś te fajne wiaderka?
:)
Czasami trzeba odpocząć Iza :-)
OdpowiedzUsuńmogę powiedzieć, że u mnie ostatnio podobnie- wymuszony odpoczynek. Zdrowie najważniejsze :)
CBYŁ
Dziś trafiłam na Twojego bloga i aż prawie spadłam z krzesła z wrażenia - najchętniej spakowałabym się i od razu do Ciebie przeprowadziła - tak mi się podobają Twoje wnętrza, dodatki, szczegóły... wszystko takie piękne, że aż dech zapiera! W CBL też się zakochałam i gdy tylko przyjdzie do mnie przesyłka, pokażę je na swoim blogu, do którego serdecznie zapraszam! Pozdrawiam wieczornie :)
OdpowiedzUsuńO rany! Jakbym o sobie czytała. I ze sportem i z przejmowaniem sie każdą pierdoła, na która "normalni" ;-) nie zwracaja uwagi.
OdpowiedzUsuń