Pędzone hiacynty
Co roku jakieś śmieszne historie z tymi hiacyntami!
Tym świeżym w sklepach nie mogę się oczywiście oprzeć i zawsze coś dokupuję, raz więcej, raz mniej, ale już drugi rok mam też swoje, upędzone ;)
W ubiegłym roku byłam jeszcze nieświadoma tego, że cebulki można samemu pędzić, więc możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy zupełnie przypadkiem dojrzałam zielone pędy wystające z suchych cebulek leżących w piwnicy.
Teraz już poczytałam o tym trochę i wiem, że to całkiem normalne zjawisko tyle, że moje tegoroczne hiacynty upędziły się same, dosłownie! Nie chowałam ich do papierowych torebek, nie trzymałam 10 tygodni w lodówce, po prostu z ciekawości oczyściłam cebulki i dałam do piwnicy, a potem o nich zapomniałam. Co jakiś czas sobie o nich przypominałam kiedy szłam po coś do piwnicy, ale najśmieszniejsze jest to, że druga partia leżała w garażu. Tamte to już w ogóle wyleciały mi z pamięci, znalazły się przypadkowo podczas sprzątania ;)
No delfin normalnie albo ptasi dziób jakiś ;)
Jakoś mi się język dzisiaj nie klei, bo jesteśmy po krótkiej wizycie w szpitalu i choć to tylko badanie (niestety z diagnozą - "zabieg") to zawsze odchorowuję takie spotkania, bo można się napatrzeć, nasłuchać a potem tylko rozmyślać o tym jak ważne jest ZDROWIE i w jakim chorym kraju żyjemy.
Iza
♥
Ja wlasnie mam postanowienie by w tym roku cos posadzic! Nie wiem jak moje dwa koty zareaguja ale postaram sie by przezylo chociaz pare miesiecy!
OdpowiedzUsuńHi Iza,
OdpowiedzUsuńAll photos looks a great!
Loves...
Poje też strzeliły zielonym ale jeden miał tylko 3 kwiatki a kolejny zatrzymał się w fazie małego liścia i tak stoi już 3 tygodnie :)
OdpowiedzUsuńja w tym roku dopiero zakupiłam sobie hiacynty i jak najbardziej spróbuję je sobie zachować na za rok :)
OdpowiedzUsuńps. zapraszam na moje walentynkowe candy :)
Anmnie natchnelo na posianie ziół...hiacynty na Twoich zdjęciach wyglądają cudnie...zasługą pięknych zdjęć:) pozdrawiam i miłego tygodnia życzę!
OdpowiedzUsuńBędzie pięknie! Domowa wiosna!
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę:)
Fajną niespodziankę ci zrobiły :)
OdpowiedzUsuńMuszę moje znaleźć z zeszłego roku! Gdzieś je wsadziłam......
OdpowiedzUsuńHiacynty pięknie wyrosły :) nie mogę się doczekać kiedy będę sadzić kwiatki w moim ogrodzie, który narazie jest stertą nieurodzajnej ziemii :D własnie zaczynam przygodę z blogowaniem, zapraszam domnaskrajulasu.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńgratuluję takiego przypadku, bo zapowiadają się cudnie!
OdpowiedzUsuńzdrówka , musze zajrzec do swoich moze tez kiełkuja ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam hiacynty :)
OdpowiedzUsuńzdróweczka, my też mamy w lutym taka wizytę i ja już rozmyślam o tym ... i aż mi się gorąco robi na samą myśl ...
OdpowiedzUsuńzdrówko najważniejsze!
pozdrawiam
A mi zawsze kiedy zostawiam cebulki wyschną na wiór i mogę się z nimi pożegnać chyba muszę zagłębić się w temat trzymania w lodówce cebulek bo powiem szczerze że nie wiedziałam. Życzę wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Też nie wiedziałam...że można samemu pędzić;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak zakwitną? ja akurat w tym roku szłam w szafirki, ale hiacynty pachną tak obłędnie, że będzie cudnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
Izo, trafilam tu do Ciebie po raz pierwszy i jestem pod niesamowitym wrazeniem, jak pieknie mieszkasz. Zapisuje sie do obserwatorow i z checia do Ciebie wroce. Moje hiacynty tez wolaja i prosza abym je w ziemie wsadzila;) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać,że właśnie ja też się dowiedziałam co nieco o hiacyntach :) Bardzo mi się u Ciebie podoba i z chęcią zostanę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńMiła niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńja swoje co roku sadzę do ogrodu :) nigdy nie pomyślałam, by je zostawić na zimę w piwnicy/garażu . Durna baba ze mnie :p
OdpowiedzUsuńTylko takie drugi raz pędzone nie zakwitną tak pięknie niestety w domu. Lepiej takie cebulki jesienią wsadzić w ogrodzie, gdzie będą miały możliwość nabrania więcej siły :) Ja zabieg mam w poniedziałek, więc głowa do góry :)
OdpowiedzUsuńOoo muszę się zagłębić w temat cebulek bo przyznam, że co roku kupuję kupuję i kupuję. Teraz spróbuję sama wyhodować, zobaczę czy dotrwają do następnego roku :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jakoś obraziłam się na hiacynty musimy się pogodzić chyba bo tęsknie :P
OdpowiedzUsuńHiacynty hiacyntami, ale jakie ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPS: Życzę zdrowia.