Jak odmienić wnętrze na wiosnę?
To już żadna nowość, że wraz z pierwszymi promieniami słońca i wyczekiwaniem wiosny, pojawia się u nas chęć otaczania się jaśniejszymi barwami. Chcemy zmiany garderoby na lżejszą, nie możemy się doczekać cieplejszych dni, a w naszych domach pojawiają się kwiaty i lekkie tkaniny.
I nie potrzeba tutaj wielkich pieniędzy, nieraz wystarczy jeden mały akcent np. nowa poszewka lub kwiatek, jasna narzuta na ciemną sofę czy jasny obrus na ciemny stół. Jeśli ktoś lubi ciemniejsze barwy to może dodać np. poduchę w kwiaty lub wzory geometryczne. Możliwości jest naprawdę wiele, warto próbować: coś przenieść w inne miejsce, odwrócić,
przestawić gdzie indziej, może dokupić jeden nowy akcent i już można wprowadzić
nowy look!
Ja pokażę Wam dzisiaj jak odświeżyłam nasz salon i domowe biuro. Przede wszystkim wyprałam tkaniny. Zamieniłam też narzuty i poszewki, schowałam te zimowe i grube, dokupiłam jedną nową poszewkę (biała w szare napisy) przestawiłam kwiaty tak, aby były bardziej widoczne z różnych miejsc w domu i od razu zrobiło się lżej!
Świeża zieleń na tle bieli prezentuje się wspaniale, o tym nie trzeba przekonywać. Kwiaty są dopełnieniem każdej aranżacji i każdego stylu. Nawet pisaliście mi o tym wielkorotnie, że brakuje Wam tej zieleni w naszych wnętrzach.
Oczywiście chciałabym wprowadzić jej dużo więcej, ale dopiero powoli i stopniowo przekonuję się do żywych kwiatów. A dlaczego? No właśnie, moja Mama odkąd pamiętam kochała wszelaką roślinność (dlatego teraz z zapałem i radością opiekuje się naszym ogrodem), pieczołowicie uprawiała kwiaty doniczkowe w naszym mieszkaniu i różnie to bywało, ale po jakimś czasie prawie z każdym coś się działo. Nie dość, że strata pieniędzy to jeszcze czasu, a na koniec po prostu zwątpienie. Zraziłam się wtedy ale teraz z powrotem próbuję w naszym domu. Pisałam już o drzewku oliwnym, które zachwyca mnie już od bardzo długiego czasu, być może niedługo też zawita u nas.
Jak widać pozostaję wierna kolorystyce, którą kocham i wnętrza są nadal monochromatyczne, jednak muszę Wam przyznać, że ciągnie mnie znowu do delikatnych pasteli. Pomyślałam o tym, żeby wprowadzić taki inny kolor poprzez 2-3 poduchy, może jakąś narzutę, ale sama nie wiem. Już próbowałam z kolorami, głównie w kuchni i nie wyszło. Nie mówię ani tak, ani nie, dumam ;)
Bo z tymi kolorami to właśnie tak jest, że jedni czują się lepiej w stonowanych barwach a inni kochają mocne akcenty, są zwolennicy ciemniejszych kolorów i miłośnicy jasnych. Ważne, aby cały czas o tym myśleć, nie dać się zwieść modzie czy chwili, zakupy i zmiany najlepiej przemyśleć. Ja bardzo często wracam do domu z niczym, a potem jadę po to samo, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dokonuję dobrego wyboru.
W biurze zamieniłam beżową narzutę na białą, która wcześniej dość długo była w salonie i już wnętrze wygląda inaczej. Planuję tutaj nową sofę, ale jak na razie pod narzutą kryje się kilkunastoletnia wersalka i nie jest źle.
Czuć wiosnę? Mam nadzieję, że tak!
Na koniec małe ogłoszenie, słuchajcie opierałam się jak mogłam, nie dopuszczałam do siebie myśli o kolejnym miejscu, w którym mogłabym być, ale w końcu pękłam i od wczoraj
MLS.blog możecie śledzić również na Instagramie!
Iza
♥
dziś słońce tak świeciło, że też mnie naszło na wiosenne zmiany :) Zaczęłam kombinować z białymi narzutami na fotele, ale daję im góra tydzień, a potem na pewno trzeba będzie prać - mogę się założyć :D Jak Ty to robisz, że u Ciebie się nie brudzi?!
OdpowiedzUsuńA zielono mam podwójnie, bo siostra właśnie zaczęła remont i u mnie w domu wylądowały jej kwiaty. Mamy teraz w jadalni prawdziwą miejska dżunglę
Hehe, no ja mam pod tyłkami zawsze narzuty. Co jakiś czas odkurzam sofy, bo jednak znać na nich kurz i tyle, zdarza się czasami, że Dziewczynki uplamią, ale nie aż tak bardzo, żeby się nie dało wytrzymać, staram się prać dopiero na wiosnę, bo szybciej schnie ;) No a jeśli już nie ma wyjścia to piorę, ale naprawdę rzadko. No to Ty zamiast wiosny masz lato w dżungi ;)
UsuńJestem zachwycona, nie moge się napatrzec. Kocham biel, ale ... przy maluchach w domu - nierealne. Pufy - nieziemskie !
OdpowiedzUsuńOd razu czuc w powietrzu zapach wiosny !
Zgodzę się, że maluchy i biel to może być trudne połączenie, moje córki już starsze, ale znam blogerki, które mają małe dzieci i jakoś dają radę ;)
UsuńOj czuć wiosnę, czuć! Uściski :)
OdpowiedzUsuńU nas piękna wiosenna pogoda od kilku dni a my mamy ferie zimowe ;)
UsuńPodoba mi się u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te subtelne zielone akcenty :) Oby do wiosny!
Pozdrawiam:)
Mam nadzieję, że niebawem pojawi się ich trochę więcej ;)
UsuńŚwieżo ,jasno i przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńA ja tak zerkam na Twój zegar i chyba wezmę się za swój ...póki nowy nie zawiśnie.
Jutro potraktuję go czarnym sprayem i mam nadzieję że go nie pogorszę :)
Trzymam kciuki i czekam na relację, ja z tej przemiany jestem zadowolona, dopóki nie znajdę jakiegoś lepszego, który mnie oczaruje ;)
UsuńCzuć wiosnę! Muszę jej i do siebie trochę wprowadzić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koniecznie, od razu lepiej :)
UsuńPięknie ! świeżo i wiosennie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPiękne, wiosenne zmiany :). Bardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Marta
Dzięki Martuś! Ja tak ciągle coś zmieniam ;)
UsuńOj tak kwiaty na wiosnę to dobry kierunek!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze ich mało, poluję na goździki, które zawsze o tej porze mam w domu :)
UsuńBardzo przytulnie i wiosennie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
Magda
Dziękuję! Myślę o tych pastelach ale to chyba większy dylemat ;)
UsuńTe promienie słońca spawiają ze wnętrze jest jeszcze piękniejsze :) czuć wiosnę :))
OdpowiedzUsuńZgadza się i jak się fajnie zdjęcia robi wtedy :)
UsuńCóż tu dużo pisać.... po prostu jest cudnie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję!
UsuńJako ze ja od jakiegoś czasu robie różne wiosenne zdjęcia to wiosnę liczyłam juz z 3 tyg temu ;) u mnie ooczywiście przejawia się to kwiatami i dominacja niebieskiego nad czerwienią ;) drzewko oliwne jest piękne i żałuję że nie mam na niego miejsca
OdpowiedzUsuńHa no a jakże, profesjonalistka pełną gębą!
UsuńIza znam te triki doskonale...ja czasem noszę poduszki z salonu do sypialni i na odwrót i wtedy od razu jest nieco inaczej. Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)...a i przecież chciałam napisać, że pięknie jest ;-)
OdpowiedzUsuńA tyż noszę, tyż ;) Dziękuję Oluś!
UsuńIza świetny efekt po tych małych zmianach :). Nie mogę sie przyzwyczaić do twojego nowego MLS, zatarło mi sie gdzies w pamięci twoje stare shabby :)))
OdpowiedzUsuńHmm no wiem, myślę, że nie Ty jedna, ale z shabby jakoś mało u mnie zostało i chciałam jakoś tak bardziej uogólnić nazwę ...
Usuńfajnie
OdpowiedzUsuńczuć wiosnę :-)
pozdrawiam ciepło
Dzięki Martuś!
Usuńpieknie !
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOd dłuższego czasu czytam Pani bloga baaardzo regularnie. Pani styl jest cudowny taki czysty. Jestem pod ogromnym wrażeniem Pani kuchni to moje niespełnione marzenie ... Salon też cudny. Mam pytanie co do bluszczu na kółku, czy on jest sztuczny, czy prawdziwy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Aga
Bardzo dziękuję! Miło mi czytać takie słowa. Bluszcz jest żywy, kupiony w Ikea. Jeden rośnie ładnie, ale drugiego złapała mszyca i chyba już nie uda mi się go odratować.
UsuńOj czuć czuć! i Jeszcze tyle słońca w Twoim salonie :) U mnie kwiaty i jasne poduszki...i już bliżej wiosny!
OdpowiedzUsuńCzas tak biegnie, dopiero co była choinka a tu już wiosna za pasem ;)
UsuńI tak lubię, małe zmiany a dobry odświeżający efekt!
OdpowiedzUsuńOj, ja też tak lubię! Dlatego ciągle coś zmieniam ;)
UsuńWszystko zaaranżowałaś ślicznie! Te stonowane kolory i mocne zielone akcenty, a do tego promienie słońca - wow, efekt powalający! :)) Wiosnę czuć u Ciebie na całego! :)) Pozdrawiam serdecznie, Magda
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdo! Najlepiej czuję się w jasnych wnętrzach, ale czarne akcenty też się nieraz zdarzają ;)
UsuńU Ciebie tak pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńIza przepięknie masz tam u siebie! Jest tak świeżo, jasno, wiosennie i tyle przestrzeni, ze chce się aż zapukać do Ciebie i usiąść na tej kanapie :))) super, że zdecydowałaś sie wreszcie na Insta! Buziaki
OdpowiedzUsuńNo ja mam nadzieję, że jak następnym razem wybierzesz się do Krakowa to wpadniesz na kaweczkę!
UsuńCzuć wiosnę i to bardzo !!! Świeżo, jasno i przyjemnie:))) Na wiosenną kawkę z przyjemnością bym wpadła:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A zapraszam, zapraszam :)
UsuńJest pięknie, jak zawsze ;O) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJak zawsze super! A co sie stało z poprzednim zakupionym zegarem? Ten mi sie bardziej podoba:)
OdpowiedzUsuń:) :) :) zegar jest w jadalni, z drugiej strony ;)
UsuńCzuć wiosnę, bardzo lekko zwiewnie, podziwiam taką konsekwencję w aranżacji wnętrza, ja ciągle ulegam chwili ;(
OdpowiedzUsuńA tam konsekwencja, przecie dylemat mam wielki, bo coś mi się chce tych pasteli znowu ;)
UsuńU mnie też czuć wiosnę... A u Ciebie? Twoje wnętrze jest chłodne, ale zarazem orzeźwiające i przytulne. Też lubię takie klimaty, wolę otaczać się spokojem i stonowanymi barwami. Chaos i gra kolorów - to nie dla mnie. Chociaż muszę przyznać, że i ja czasem myślę o wprowadzeniu jakiegoś koloru do mojego domu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDlatego tak bardzo się od siebie różnimy, ale ważne, aby otaczać się tym co lubimy najbardziej :)
UsuńPiękne kadry Iza, z resztą jak zawsze :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
K.
Dziękuję Kasiu!
UsuńCudownie i lekko :) Uwielbiam takie wnętrza. Piekny blog i piękny dom. Pozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! To bardzo miłe ;-)
UsuńJa też jestem zwolenniczką takich małych - wielkich zmian:) To niesamowite jak kwiaty, tekstylia, drobne dodatki są w stanie odmienić wnętrze. Pięknie u Ciebie, tak świeżo i właśnie iście wiosennie:) Uściski!
OdpowiedzUsuńA co gorsze my ciągle coś zmieniamy hehe
UsuńPrzepiękny masz dom. Wiosenne zmiany bardzo udane. Oglądam zdjęcia już któryś raz i napatrzeć się nie mogę. Możesz zdradzić jaką farbą malowalas ściany? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko! W salonie jest biały ze śnieżki. W pokoju gdzie jest moje domowe biuro to zagubiony list dulux albo decoral.
UsuńBardzo ujmują mnie Twoje pomysły=Twoje wnetrza... wszytko delikatne, odpowiednio dobrane, ze smakiem i powiewem świeżości... lubię do Ciebie zaglądać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Martita
Daję 5+! Jest jasno, świeżo, przestrzennie :-) Czuć wiosnę i już ;-)
OdpowiedzUsuńwww.dekoland.blogspot.com
Coś mnie się wydaje, że zagoszczę u Ciebie na dłużej. Jestem oczarowana Twoim mieszkankiem. Jeśli znajdziesz chwilkę zapraszam do siebie http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/ i wędrujesz do moich ulubionych blogów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń