Kinkiety w stylu skandynawskim
Czas pędzi nieubłaganie, codziennie mam plan, żeby wieczorem zasiąść do bloga ale zmęczenie nie pozwala, dzisiaj się zawzięłam! Będzie znowu o lampach, nie mylicie się - ZNOWU o lampach ;), ale spokojnie, nie zmieniam zawodu, nic z tych rzeczy ;) Tak się po prostu złożyło, że w krótkim okresie czasu udało mi się wpaść na pomysł dwóch różnych lamp. Poprzednia druciana była z kosza na śmieci, a tym razem padło na kinkiety.
"Potrzeba matką wynalazku" ;) W sumie to by się częściowo zgadzało, bo w potrzebie byłam i to pilnej, bo kinkiety w salonie zupełnie nie pasowały mi do reszty i koniecznie chciałam je wymienić na proste, oszczędne w formie, skandynawskie. Wynalazek to znowu nie taki wielki, ale muszę przyznać, że efekt bardzo mi się podoba!
Zanim przejdę do konkretów chciałabym jeszcze wspomnieć skąd w ogóle pomysł na takie właśnie kinkiety, otóż jak już zapewne wiecie uwielbiam lampy z Zorki Factory, co tu dużo gadać, mogłabym je mieć dosłownie wszystkie! A kolekcję kinkietów już posiadam całkiem pokaźną w ilości sztuk 5 :) Ostatnio w ofercie pojawiły się kinkiety z elementem drewna i czarnego metalu i od razu zdobyły moje serce, jednak jak to ze mną bywa, zawsze muszę odczekać, zastanowić się, pomyśleć na każdy możliwy sposób, czy na pewno itd. To już też wiecie ;) Kiedy w końcu zdecydowałam, że chcę je na pewno, napisałam do Zorkiego, ale sprawa nie była prosta, bo ja potrzebowałam 2 sztuki (a gotowa była tylko jedna) i koniecznie chciałam je mieć na ubiegły piątek ;) Wymagająca baba ze mnie co? Nie było możliwości wykonania drugiej w tak krótkim czasie, ale ten model tak mnie zainspirował, że jakimś trafem wpadł mi dość fajny (tak myślę) pomysł do głowy ...
Prawdopodbnie nie doszłoby do realizacji gdyby nie fakt, że jakiś czas temu (już sama naprawdę nie pamiętam kiedy) dorwałam na stoisku sprzedaży okazyjnej w Ikea reflektory Hektar częściowo rozmontowane i nawet trochę porysowane co mi odpowiadało jeszcze bardziej ;) Drapnęłam wszystkie 5 sztuk z myślą o sypialni, ale niezależnie od tego i tak już wtedy wiedziałam, że na pewno mi się przydadzą ;)
Od razu wyjaśniam, że naszych kinkietów nie da się porównać z modelami Zorkiego, moje materiały nie są z odzysku, to raczej takie półśrodki, ale i tak dziękuję Zorkiemu, że mnie zainspirował do działania!
http://www.showroom.decostyl.pl/index.php/Sklep-Internetowy/vmchk/MyZorki-Design/824-Kinkiet-Industrialny-Loft-Office-Wood-517.html
W sumie kinkietów mamy 3 sztuki, dwie do salonu, jedna do aneksu kominkowego. Te w salonie mają schowane kable w ścianie, bo tam były już instalacje, a ta w aneksie ma cały kabel na wierzchu czyli industrial pełną gębą ;)
Co jest potrzebne aby wykonać takie kinkiety? Lista wraz z cenami i linkami do sklepów poniżej:
1. Klosz - ja użyłam Hektar, Ikea, 60 zł (ja kupiłam za 40 zł)
2. Drewniany wspornik - Ekby, Ikea, 6 zł
3. Kabel w oplocie - ja użyłam Sekond, Ikea, 16 zł (kabel ma długość 1,8m, na trzy kinkiety użyliśmy 2 oprawki, takie kable na metry można również kupić np. na allegro)
We wsporniku trzeba nawiercić większe otwory, aby można było przeciągnąć kabel. Można to zrobić w taki sposób jak u nas albo inaczej (tutaj już jak się komu podoba, możliwości jest kilka), sam reflektor też można przymocować inaczej np. od czoła w poziomie, u nas odkręcona jest też część metalowa, do której przymocowany jest ruchomy klosz). Muszę tutaj oczywiście koniecznie wspomnieć, że lampy wykonywał i podłączał mąż, któremu jestem za to bardzo wdzięczna :)
źródło: www.ikea.pl
A poniżej przedstawiam już kinkiety w szerokich kadrach w salonie i aneksie kominkowym.
A co u nas? Dużo się dzieje, mam Wam tyle do pokazania, postaram się to nadrobić, niedługo urlop więc może wieczorami będę do Was pisać ;) Kończymy też duży projekt tego lata czyli renowację domku drewnianego dla dziewczynek, pokazałam już trochę na Instagramie. Zaglądajcie tam, bo z wyprzedzeniem możecie śledzić o czym będą następne posty ;)
Ściskam
Iza
♥
Rany, jak u Was pięknie, jasno i przestronnie!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na kinkiety, chociaż szkoda, że te reflektorki nie są ciut większe. Uwielbiam serię HEKTAR i pomyślałam o zrobieniu sobie takiego kinkietu, ale mój problem polega na tym, że mam kable do kinkietu w scianie. Czyli największa ozdoba - kabel - robi się zbędna :/
Jak żyć? ;)
Dzięki Kasia! Ja lubię małe kinkiety więc dla mnie są OK ;) Ale u nas też kable w salonie w ścianie, tylko w aneksie z kominkiem jest kabel na wierzchu ;)
UsuńSwietny pomysl! Oczywiscie, lampy od Zorkiego sa przepiekne, ale Twoja wyglada rownie dobrze i do tego cena:) Ja zrobilam sobie ze wspornika podobna lampke, tylko ze bez kinkietu ( z duza zarowka w stylu retro) i jestem z niej bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńO tak, takie z samą żarówką też są świetne!
UsuńSuper pomysł na kinkiety, wyglądają świetnie. W ogóle masz pełną głowę wspaniałych pomysłów i cudnie je realizujesz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Dziękuję Agness, to bardzo miłe!
Usuńkolejny super pomysł, prostota jest piekna;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Dziękuję Kasiu! Tak, prostota zawsze wygrywa :)
UsuńFajnie...tylko ten stół to z innej bajki jest...
OdpowiedzUsuńA bo ja lubię różne bajki i mieszam style chociaż mam też swoje ulubione ;) A jeśli chodzi o stół konkretnie to przymierzałam się już do innych wersji ale na razie pomysły dojrzewają ;)
Usuńpomysłowo dopieszczasz swój domek, bardzo podoba mi się Twój patent na kinkiety, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki Marta! Staram się chociaż czasami też mi nie wychodzi ;)
UsuńŚwietny pomysł i wykonanie! Bardzo mi sie podobają i chyba już wiem, jakie kinkiety zrobię do naszego aneksu sypialnianego! :) Zorki robi świetne lampy, ale niestety nie wszystkie kształtem pasują do mojego kąta. A takie, jak Twoje - są idealne! :) Dziękuję za inspirację i diy!
OdpowiedzUsuńNie ma za co ;) Pomysł ekspresowy, bo zrodził się jednego dnia a zrealizował następnego ;)
UsuńMam pytanie czy prała Pani pokrowce z ektorpa i czy robiła to Pani sama czy w pralni. Bardzo bym chciała kupić sobie właśnie białe (teraz mam szare) ale obawiam sie trudności w utrzymaniu czystości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, prałam sama w pralce. Jeszcze jakiś czas temu mam wrażenie materiał był trochę gorszy i po praniu trzeba było nakładać wilgotne, bo trochę się kurczyły, ale te w salonie są nowsze i nie ma żadnego problemu, nawet ich nie prasuję chyba, że bardzo się pomną w podczas prania.
UsuńIza pięknie u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że ja tez zakochana w tych kinkietach jestem na amen :)
ślicznie to wymyśliłaś :)
uwielbiam Twój duzy pokój i to co zrobiłaś z tą ścianą <3
buziaki na nowy dzień
Dziękuję Ania! Oj tak, obie wariatki ;) Ja się zbierałam i zbierałam, ale w sumie to Zorki miał tylko chyba 2 sztuki i Ty kupiłaś tą jedną hahaha!
Usuńczadowe są. świetna robota.
OdpowiedzUsuńteż kocham się w lampach od Zorkiego, ale niestety moi mężczyźni nie podzielają mojego zachwytu. buuu.
Dziękuję! Oj buuu rzeczywiście, może jednak zmienią zdanie, to bardzo ważne, żeby wszystkim domownikom się podobało, ale nie poddawaj się, może Im się w końcu zacznie podobać ;) Trzymam kciuki!
UsuńRewelacyjny pomysł :) cudne te kinkiety :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! W sumie takie proste niby nic a jednak fajne są ;)
UsuńEfekt świetny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Marta
Dzięki Martuś! Co jak co ale Ty się Kobitko znasz na tych robótkach ;)
UsuńNo i wyszło Ci pięknie! Inwencja twórcza potrafi zdziałać cuda! :) Pozdrawiam serdecznie, Magda
OdpowiedzUsuńIza, wyszło po prostu SUPER!!!! Bardzo lubię te wsporniki ikeowskie - w wydaniu Waszych kinkietów sprawiły się świetnie. Świetna idea, rewelacyjne wykonanie:) No i masz niepowtarzalną rzecz:) Uściski ogromne! :)
OdpowiedzUsuńAsia! Ogromnie dziękuję za tak miłe słowa!!! Cieszę się, że lampy tak bardzo się spodobały, a wsporniki rzeczywiście są bardzo wdzięczne, można je używać na wiele sposobów, mają bardzo ładny kolor i fajną cenę hehe
UsuńIza, świetnie wyglądają. Te wsporniki mam w sypialni, a nad Hektarem zastanawiam się przy każdej wizycie w Ikei, ale zawsze są jakieś ważniejsze wydatki. Nie wiedziałam, że mają oprawki z takim fajnym kablem, to cenna informacja :). Buziaki!
OdpowiedzUsuńDzięki Ania! Wsporniki są naprawdę świetne, haha to Ty z Hektarem masz tak jak ja z tą serią talerzy szarych i białych, dokładnie tak samo, już pakuje a potem odkładam ;) A kabel tak, wypatrzyłam go jak szukałam, żeby zmienić w lampach Foto w kuchni i jadalni ;)
UsuńO żesz! Iza! genialny pomysł! Bardzo fajnie to wygląda, ta ściana jest bossska! uściski
OdpowiedzUsuńO żesz, ale fajnie, że Tobie też się podoba ;) Dzięki Martuś!!!
UsuńKinkiety wyszły super !!! bardzo pasują do waszych wnętrz. Jestem pełna podziwu dla pomysłu i samego wykonania:)'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Ogromnie mi się podoba ten pomysł:)
OdpowiedzUsuńMateriałowy kabel w oplocie skradł moje serce! Świetnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńSuper to zrobiłaś :) a powiedz je się podłącza pod prąd czy trzeba doprowadzać światło?
OdpowiedzUsuńSą dwie wersje, jedna z wiszącym kablem tam, gdzie nie było doprowadzonego prądu a tam, gdzie był jest tylko wspornik z kloszem ;)
UsuńWitam a czy kable trzeba przerobić jako wtyczka do kontaktu?a włącznik?
OdpowiedzUsuńW Ikea można kupić ten kinkiet w zestawie z czarnym kablem i wtyczką, więc można wykorzystać ten czarny ale jeśli chcemy kabel w oplocie czyli taki jak u nas to trzeba cały kabel wymienić. W Ikea taki kabel można kupić w zestawie Sekond i tam nie ma wtyczki ani włącznika ale być może np. na allegro można kupić taki kabel już z włącznikiem. Pozdrawiam
UsuńKinkiety zaprawdę godne uwagi, ja osobiście lubię zmajstrować sobie samemu takie świecidełko.
OdpowiedzUsuńWitam! Dwa miesiące szukałam kinkietu idealnego i oto jest :) Składniki kupione mąż pozytywnie nastawiony tylko ma pytanie sie pozbyć kabla z klosza Siłą czy sprytem i inteligencją Jakbyś mogła podpowiedzieć a może bardziej mąż majsterkowicz Bedziemy wdzięczni Pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńGosiu! Bardzo mi miło, że znalazłaś u mnie inspirację! zdecydowanie sprytem. Właśnie ostatnio na IG miałam podobne pytanie do innych kinkietów (w sypialni) ale chodziło o ten sam klosz ;) Postaram się wyjaśnić: w środku jest plastikowa oprawka żarówki z gwintem. Ta oprawka ma z boku zatrzaski, których nie widać. Trzeba odgiąć oprawkę delikatnie w bok, wsunąć np. płaski śrubokręt i odgiąć jeden a potem drugi z drugiej strony, wtedy oprawka się rozepnie i będzie widać kable, które trzeba delikatnie wyjąć kręcąc nimi, żeby nie wyrwać. Mam nadzieję, że się uda ;) Trzymam kciuki!
UsuńJestem wielką fanką stylu skandynawskiego, a kinkiety pasują tutaj niczym strzał w dziesiątkę. Bardzo fajna inspiracja, mam nadzieję że przy okazji następnego remontu będę mogła wprowadzić to u siebie.
OdpowiedzUsuńWitam, razem z żoną postanowiliśmy zrobić remont sypialni, i co za tym idzie zrobić podobne kinkiety. Mam pytanie techniczne:) Jakich włączników użyłaś oraz jak wyciągnąć oprawkę żarówki z tego Hektara?:) Czy można prosić o bardziej szczegółowe zdjęcia? Będę wdzięczny i z góry dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMąż wykonał dwa rodzaje kinkietów. Jeden jest podłączony do kabla w ścianie i w tym przypadku standardowy włącznik światła. Drugi ma kabel wiszący z włącznikiem przelotowym i można go zamontować wszędzie tam, gdzie nie ma podciągniętego przewodu w ścianie. Jeśli chodzi o oprawkę to instrukcja rozpinania oraz zdjęcia są w przedostatnim poście z tutorialem na sznur żarówek. Myślę, że to okaże się pomocne. Trzymam kciuki!
Usuń